Upside Down or Petrine Cross

środa, 20 stycznia 2016

Tradycje- Rozdział 17

- Te świątynie były piękne- powiedziała Asuna trzymając za rękę Kwona. Ten uśmiechnął się do niej. Był bardzo rad że rudowłosa zapomniała o ich ostatniej rozmowie. Jednak on nie zapomniał. Nie chciał by ta myślała że wiosną rostana się na zawsze. Westchnął nieznacznie.
- Masz rację. Świątynie są piękne. Ciekawe w której z nich Kira i Seung wezmą ślub?- zapytał.
- W tej- pokazała dziewczyna. Na przeciw nich była duża świątynia w kolorze złota i brązu. Za nią było widać jezioro.- To ulubiona świątynia Kiry. Świątynia Kinkaku-ji czyli Świątynia Złotego Pawilonu. Zaraz obok jest Rokuon-ji czyli Świątynia w Ogrodzie Jeleni.
- A to nie jest ta sama świątynia?
- Budynki są obok siebie- nie rozmawiali dalej tylko spacerowali przez Kyoto uśmiechając się do siebie.
Kang i Dang siedzieli w ogrodzie i bawili się jak małe dzieci grabiąc liście klonów. Obiecali Mori-sama że posprzątają ogród. Lee siedział w kuchni i studiował przepisy które zgromadził pan domu oraz sam zgłosił się że zrobi obiad. A Choi, Kira i Mori-sama już dokładnie omawiali i przygotowali ślub. Siedzieli w
-Kiedy ma być ten ślub?- zapytał Mori-sama
- 14 listopada- odpowiedziała Kira
- Zapewne chcesz by był w Kinkaku-ji?
- Oczywiście to moja ulubiona świątynia. Jednak chciałabym żeby ślub i wesele były w stylu zachodnim.
- Dobrze porozmawiam z kapłanem. A gdzie zrobimy wesele?
- W restauracji cioci Misaki- powiedziała Kira uśmiechając się do milczącego Choia.
- Ok to ja to załatwię w końcu jestem na miejscu nie?
- Ok- Powiedziała Kira wstając i ciągnąc za sobą Seunga'a
- A wy gdzie?
- Świątynie zobaczyć. Pan młody musi wiedzieć gdzie będzie brał ślub - już mieli otwierać drzwi wejściowe kiedy przed nimi ukazała się para. Rudowłosa śmiała się wyciągając swoje włosy z wody
- Teraz nie wyjdziecie, leje A do tego idzie dość spora burza- powiedział Ji zdejmując przemoczone buty i skarpetki.
- Oh no trudno. Przyniosę wam ręczniki- westchnęła Kira
Skończyła zajęcia i przyszła do domu Bangów. Weszła do korytarza i pierwsze co zobaczyła to stojącego przy ścianie Choi'a.
- Czekałem - powiedział swoim głębokim głosem. Kira poczuła jak po jej plechach przebiega przyjemny dreszcz.
- Czekałeś?- zapytała całując go w usta na powitanie.
- Tak. Zostaw książki. Idziemy na zakupy. Wybiorę ci buty do sukienki- chwycił ją za rękę i pociągną ją w stronę drzwi. Nagle dołączył do niej Lee. Kira spojrzała na Maknae- Spokojnie kochanie on idzie z nami- Brązowowłosa kiwnęła ze zgodą. Ruszyli w stronę najbliższego centrum handlowego.
Asuna i JiYong stali w sklepie i wybierali sukienkę którą Asuna mogłaby założyć na ślub Kiry. Był tylko jeden mały problem. Asuna miała być druhną a Kira miała warunek, sukienka musiała być błękitna. Asuna trzymała w ręce trzy wieszaki z błękitnymi sukienkami i patrzyła jak Kwon przynosi jej kolejne. Westchnęła zrezygnowana i ruszyła w stronę przymierzalni
- A ty gdzie kochanie?- zapytał JiYong przynosząc jej kolejne trzy sukienki.
- Przymierzyć. Jak coś ciekawego znajdziesz to mi przynieś
- Hmmmm... To ja wolę posiedzieć i popatrzeć- mruknął sugestywnie podnosząc brew.
- Zboczeniec.- mruknęła pod nosem zamykając drzwi
Kira siedziała na fotelu i czekała aż jej przyszły mąż i przyjaciel przyniosą jakieś buty które powinna przymierzyć. Nieobawaiała się wyborów Choi'ego jednak lękiem napawały ją wybory Lee. Dobrze wiedziała że ten nie ma żadnego zmysłu modowego. Pierwszy pojawił sie T.O.P z pięknymi białymi pantofelkami na delikatnej platformie i niewysokim obcasie. Miał może z 10 centymetrów. Przymierzyła. Rozmiar może i był dobry jednak trochę cisnęły ją w palce. Więc odpadały. Mogła wziąć o rozmiar większe ale liczyła na to że jej narzeczony wybierze coś bardzo oryginalnego. Kiedy Seung zniknął między półkami  na horyznocie pojawila się panda, niosąc ze sobą buty. Ładne buty. Białe buty, ale. No właśnie ale... Były całe w cekinch. Kira by nie sprawić przykrości przyjacielowi przymierzyla je. Sklamala także ze są za duże choć rozmiar był idealny. Kiedy Lee zniknął pojawił się Choi z kolejną parą butów. Były bardzo podobne do poprzednich jednakże ich obcas był odrobinę wyższy. Buty były w kolorze kości słoniowej z delikatnie zaokraglonym czubkiem. Od razu jej się spodobały. Przymierzyla je z zachwytem. Rozmiar był idealny. Wstała i przeszła się kawałek po sklepie. Seunghyun przyglądał się parze z daleka.
- Bierzemy te!- powiedziała Panda widząc uśmiech na twarzy przyjaciela.
Siedział w najlepszym sklepie z garniturami jaki może znajdować się z Tokio. Czekał aż czwórka jego przyjaciół postanowi w koncu się pojawić w sklepie. Musieli kupić garnitury. On taki dzięki któremu będzie czuł się wyjątkowo w ten jeden dzień. Reszta by dobrze wyglądać obok niego. Umowili się na daną godzine ale oczywistym było ze reszta Big Bang się spozni. Po niecałych piętnastu minutach postanowili się pojawić. Wyjątkowo. Za chłopakami wlokla się jak cień rudowlosa dziewczyna. Seung spojrzał na nią zmartwiony.
- Co żeś zrobił swojej dziewczynie?- zapytał Jiyonga który pojawił się obok niego. Ten tryskal energia jak nigdy.
- Była ze mną na zakupach- powiedział. Choi już o nic więcej nie pytał. Wiedział jaki potrafił być jego przyjaciel kiedy postanawia, a dokładniej uprze się by iść na zakupy. W tym momencie rozumiał jak musi czuć się dziewczyna. Także żałował ze nie ma brazowowlosej. Jego narzeczona mogłaby potowarzyszyc swojej przyjaciółce. Ale ta musiała jechać do Kioto by uzgodnić z ojcem najważniejsze sprawy. Kiedy już wszyscy usiedli na wygodnych sofach, ekspedientka postanowiła się pojawić. Najpierw zajęła się panem młodym. Do przymerzalni przyniosła kilka kroi garniturów. T.O.P już na pierwszy rzut oka mógł odrzucić dwa fasony które na bank nie będą na nim leżeć dobrze. Z pozostałych w oczy rzucił mu się granatowy garnitur o lekko sportowym ale takze elegancki. Przymierzyl go. Wyszedł przed pomieszczenie i czekał na opinię innych. Asuna jedynie spojrzała na przyjaciela i zaprzestajac szukania w telefon zachlysnela się powietrzem.
- O ja cie- szepnela pełna zachwytu. Zrobiła dwa zdjęcia i wysłała je do swojej przyjaciółki. Ji zachwycał się nad jakością i materiałem garnituru. Choi postanowił jednak ze przymierzy Jeszcze kilka. Kiedy Seung wyszedł z przymierzalni z już trzecim garniturem Asuna dostała wiadomość z rozkazem. Jeśli Seung nie kupi tego garnituru to osobiście sprawie ze tego pozaluje. Brzmiała wiadomość od Kiry. Rudowlosa podeszła do przyjaciela i powiedziała.
- Jeśli chcesz mieć szczęśliwe życie małżeńskie proszę kup ten pierwszy.- Choi jakby zrozumiał przekaz i od razu pobiegł do kasy. Później przyszedł czas na resztę zespołu. Wspólnie uzgodnili ze kupią jeden kolor i jeden krój garniturów. Jeśli chodziło o tą sprawę Asuna całkowicie się wylaczyla. Już nic ja nie obchodziło i jedyne co robiła to przysypiala oparta na dłoni. Wybór chłopaków padł na czarne sportowe i wygodne w kroju garnitury. Kiedy zakup już się skończył JiYong obudził swoją dziewczynę i udali się do dormu chłopaków gdzie Asuna mogła dalej spać na wygodnym łóżku swojego chłopaka.
Każdy kto znał bardziej Kwon JiYonga wiedział ze jest bardzo uparty. I właśnie w ten dzień pokazał ze jego upartosc nie zna granic. Po Trzy dniowej nieobecnosci Kira powróciła do Tokio. Ji stwierdził że przyszła żona jego przyjaciela musi mieć najpiękniejszą suknię ślubną jakakolwiek istnieje. Dlatego też dzień po powrocie brazowowlosej, zaciągnął siła dziewczyny do najlepszego salonu sukien ślubnych w Tokio.  Zostawił je w rękach ekspedientki a sam pojechał na próbę przed kolejnym koncertem. Kiedy dziewczyny znalazły się już w bogato wystrojionym wnętrzu, usiadly na sofie. Blondynka która je obslugiwala przyniosła na początek kilka prostych sukienek. Każda z nich miała ten sam fason. Syreni ogon. Nie koniecznie podobał się on Kirze jednak postanowiła go przymierzyć. Jak już mała na sobie pierwszą sukienkę wiedziala że reszta też jej się nie spodoba. Jednak dwie kolejne sukienki były już inne. Pierwsza z nich Była długa z terenem oraz z gorestem. Gorset był biały z czerwonym satynowany wykończeniem, które było wyszywane srebrna nitka. Góra gorsetu była ozdobiona koronką z delikatnymi kamieniami. Nie było to jednak zdobienie przesadnie. W sam raz, idealne. Spódnica była prosta. Z blyszacej satyny ustywniana na koło. Z tyłu po ziemi ciągnął się długi czerwony tren także wyszywany srebrna nicią. Gorset był wiązany na czerwone wstążki. Sukienka idealna. Tak przynajmniej pomyślała Asuna kiedy ja zobaczyła. I jakby nie była zmuszona do wzięcia ślubu w ktorym musiała być w kimono sama by ta sukienkę kupiła. Kira przymierzyla sukienkę. Była śliczna i dobrze na niej leżała ale chciała zobaczyć jak będzie wygladala w drugiej. Ta druga była to sukienia bardziej w stylu księżniczki. Długa także z terenem. Gorset od spódnicy oddzielal satynowy pasek ozdobiony diamentami. Gorset był na ramionczkach. Marszczony tiul i delikatna koronka na ramionczkach oraz dole gorsetu były subtelną ozdobną. Dekolt wycięty w literę v odlanial obojczyki. Spódnica była z masowej satyny. Usztywniona. Wykończona tiulem. I góry spódnicy także znajdowala się koronka. Sukienka była zapinana na ekspres. I wystarczyło ze brązowo włosa ja założyła by się w niej zakochać. Czuła się w niej wspaniale. Jak ksiezniczeka która znalazła swojego księcia. Buty które wybrał dla niej Choi idealnie będą komponować się z tą sukienką. Kiedy Asuna zobaczyła szczęśliwe iskierki w oczach swojej przyjaciółki wiedziała iż to właśnie ta sukienka jest ta wymarzona.

Comeback trailer, I need you, Prologe, Run BTS- Moja teoria i spostrzeżenia

Może to nie jest idealna interpretacja tych czterech filmów ale przynajmniej łączą się w spójną całość... I także wiem że na tym blogu zazwyczaj pojawiają się opowiadania ale postanowiłam że coś takiego napiszę. Pomysł wpadł nieoczekiwanie. Siedząc z kuzynką opowiadałam jej o moich spostrzeżeniach jeśli chodzi o interpretację. Kursując wśród internetu nie znalazłam u polskich A.R.M.Y czegoś podobnego. Jednak u zagranicznych owszem. Ok nie przedłużam tylko piszę o co chodzi.
Wstawiam filmy i opisy w kolejnościach jakich ja oglądałam kiedy załapałam całość.

 Długo zastanawiałam się dlaczego większość ludzi nie bierze tego klipu pod uwagę ale ja go wzięłam. Na początku widzimy Chłopaka który gra w koszykówkę. Jest to prawdopodobnie Suga. Jak wszyscy którzy choć trochę interesują się BTS  wiedzą że YoonGi kocha ten sport tak samo jak muzykę. Widzimy tez chłopaka który biega. jest to prawdopodobnie ta sama osoba co na końcu filmu. Co mnie najbardziej uderza w trailerze? To kwiat. Rozkwitająca Lilia. Lilia jest oznaką śmierci. To zazwyczaj te kwiaty przynosi się na pogrzeby. Zarazem Lilia jest ulubionym kwiatem Jina. Właśnie Jina. Chłopak który biegnie i który stoi przy kwiecie jest to Jin. Lilia więdnie. Oznacza że umarła. A z kwiatem umarł Jin. Wiem że to trochę dziwne ale zobaczycie później. Jin umiera. Nie żyje i nie żył już w I NEED YOU czy RUN, ale do rzeczy. W klipie ukazuje nam się też most. Most który okazuje się ważny później.

Okej. Przechodząc dalej. Tak Run jest kolejnym przystankiem. Jak już wspomniałam wcześniej Jin nie żyje. Ale zacznijmy od początku. Oprócz V znajdującego się w wodzie w jakże cudownej bluzie z Nirvany jest jeszcze Rap Mon i pociągi. Och te cudowne pociągi. Rap Mon przychodzi tam wspominać.  Wspominać jak byli wszyscy razem. Oczywiście też są momenty teraźniejsze. Run nie jest jednym wielkim wspomnieniem. Są momenty kiedy widzimy załamach chłopaków. Są załamani ponieważ Jin umarł. Jednym takim momentem jest bójka Sugi i Kooka. Suga jest pijany. Nie może się pogodzić że jego przyjaciel umarł. Jako jedyna osoba z otocznia Bangtan która pogodziła się ze śmiercią jest Jungkook. On próbuje także przekonać do tego Sugę. Jin w Run jest taką dobrą wróżką. Jest z chłopakami pomagam im. Tak jak było w przypadku libacji w tunelu. On sam nie bierze w tym udziału ale jedzie za nimi i zabiera ich kiedy robi się "gorąco". Zwyczajnie o nich dba. Och... Zapomniałam wspomnieć że Jin nie jest świadomy swojej śmierci. Raczej wie że coś jest nie tak ale do końca nie wie co
Znalezione obrazy dla zapytania bts run mv
Co do sceny w szpitalu. J-Hope i Jimin próbowali już wcześniej popełnić samobójstwo ale z marnym skutkiem. Uratowali ich. No i karta z motylem którą wśród puchu znajduję Namjoon. Motyle są przewodnikami duchowymi. Kolejny znak że ktoś z ich otoczenie umarł. Co do domku z kart który buduje Jin może on oznaczać czyjeś życie. Życie jest tak samo kruche i niestabilne jak budowla z kart.

W Run jest kilka scen gdzie są w szóstkę. Ale najważniejsze są dwa momenty. Pierwszy to sama końcówka piosenki przed napisami końcowymi. Chodzi o ten moment kiedy Kook obraca się i uśmiecha.

Nie ma Jina. Jeszcze raz podkreślę. Jin nie żyje a że Kook pogodził się ze śmiercią swojego Hyunga jest w stanie go zobaczyć. Jeszcze jednym ważnym momentem jest sam koniec klipu. Jimin w wannie.

Na pierwszym obrazku widzimy jakże szczęśliwa siódemkę, ale na zdjęciu jest szóstka. Nie ma Jina. Aparat nie jest w stanie uchwycić osobę zmarłą.

No i powoli zbliżamy się do końca. W teledysku znów pojawiają się lilie. Jednak tym razem są trzymane przez Jina. Niestety I Need You jest związane z umieraniem. Chłopcy umierają. Umierają w jakieś kolejności. Na samym początku mam Sugę w pokoju motelowym i J-hope`a przed lustrem. Oczywiście pojawiają się też wspomnienia chłopaków kiedy byli razem. Ogólnie chłopaki oddalili się od siebie po Śmierci Jina, Wspominałam wcześniej że są załamani a jedyny który się z sytuacją jest Kook, ale tu tez widzimy Załamanego Kookiego. Nasz Ciastek jest załamany strata innych przyjaciół. Powracając do kolejności umierania. Pierwszy umiera Hobi po zażyciu tabletek nasennych. Później jest Suga który się podpala w pokoju motelowym. Kook który zostaje potrącony przez samochód i Rapmon który wybucha stację benzynową niedopałkiem papierosa który jest lizakiem jakkolwiek abstrakcyjnie to brzmi. Wracajac teraz do Hopiego. Pojawia się most. Most który mieliśmy w Comeback trailer. Dlatego też tamten film jest taki ważny. Wszyscy umierają z własnej woli no wszyscy oprócz Kooka który pogodził się że tak musi być. Dlatego Kookie nie próbuje ociekać. Oddaje się w ręce śmierci. Co do Jimina i V oni jeszcze żyją ale to za chwilę. Powróćmy na chwilę do Jina i jego kwiatków.  Jest moment w którym Jin ma wyświetlaną rozkwitającą lilię w miejscu gdzie jest serce. Jest prawdopodobne że Jin umarł na jakąś chorobę serca i dlatego też kwiat wyrasta w tym miejscu, OK... Botanika Jina zostwamy w spokoju i przejdźmy dalej. V morduje swojego ojca lub ojczyma. Tego nie wiemy dokładnie jednak jest to na pewno partner jego mamy. Jimin jest nadal w wannie.


I oczywiście na początku mamy V upapranego w krwi którą próbuje zmyć. Później dzwoni do kogoś i mówi "Hyung potrzebuję cię". I nie dzwoni do Jina bo Jin nie żyje. Dzwoni do Jimina. Nie zapominajmy ze Tae jest drugi w Lini maknae i do Jimina także może zwracać się oficjalnie choć między nimi są dwa miesiące różnicy. Ok. Jednak nie zdąża  się do niego dodzwonić ponieważ Jimin zdążył się utopić. Póżniej oczywiście mamy jak wszyscy razem spędzają czas. Cieszą się bo są razem. Po raz kolejny się odnaleźli. Pojawiają się także motyle która jak wspominałam wcześniej są duchowymi przewodnikami. Jin także nagrywa chłopaków. Nagrania są niewyraźne a to dlatego że jedynym żyjącym jest V. Rapmon pisze na lustrze "Musisz przetrwać" Słowa są skierowane do V nie jak większość omylnie myśli do Jina. Tae chodzi wśrod wysokich konstrukcji tak jakby przypadkiem spaść. Nie wytrzymuje osamotnia. Mówi się że martwi nie mówią. W Prologu nie pojawiają się dialogi. tylko jakieś skąpe zdania, pojedynczo wypowiedziane przez Rapmona i Jina. Na końcu chłopaki ruszają nad może. V znajduje swoje upragnione wysokie miejce i skacze. Chłopaki go wzywają. Ale do czego? Do tego żeby nie skakał czy do tego żeby skoczył i był z nimi? Tego nie wiem. Można to interpretować na dwa sposoby,  I w końcu sprawa Jina który jest sam w samochodzi i parzy na swoje zdjęcie na którym powinien być także Suga. Osoby kótre zmarły i są świadome swojej śmierci przechodzą na drugą stronę. Jin nie jest świadomy tego że nie żyje. Aparat nie uchwycił Sugi który przeszedł przez most.

No i mamy cała interpretację. Mam jeszcze coś....
Big Hit miał to zaplanowane od początku? Mówię wam. (Screen pochodzi z teledysku do No More Dream. Piosenki z Debiutu chłopaków)

Jeśli jest coś z czym się nie zgadzacie napiszcie mi w komentarzu :)



piątek, 15 stycznia 2016

FILWBB- Rozdział 2

- O Kurwa tęcza- mruknęłam widząc chłopaka siedzącego naprzeciwko minie. Dopiero kiedy chłopak odwrócił się do mnie zorientowałam się ze powiedzialam to za głośno.
- Widzę że podoba Cię się moja fryzura- zasmiał się widząc moja mine- jestem Oh Sehun- powiedział uśmiechając się szeroko. W cholerę przystojny. Ale chwila...
- Sehun? Ten o Luhana?- zapytałam nadal niedowierzajac.
- Znasz Lulu? Skąd?
- Nie znam Luhana. Znam Beakhyuna. Mieszkam z nim w jednym pokoju.
- To Ty jesteś WiSeong?- zapytał spoglądając na mnie z wytrzeszczem.
- Tak to ja. Ale chwila skoro jesteś Oh Sehun to nie powinieneś być w drugiej klasie- ten spojrzał na mnie zawstydzony i podrapal się po karku.
- No bo widzisz. Ja nie zdałem. Jestem zwyczajnie głupi. Lu próbował mnie uczyć ale nic mi to nie dalo- zasmialam się z jego wypowiedzi.
- Dobra papuzko może mi się uda cos wbić to twego pustego łba.
***
Idąc sobie w stronę akademika nie zwracając uwagi na przechodzących i uczniów. Właśnie wsluchiwalam się w najnowszy kawałek ONE OK ROCK kiedy poczułam ze na kogoś wpadam.
- Przepraszam, zamysilam sie- powiedzialysmy obie w tym samym czasie. Spojrzałam na nią a ona na mnie i zasmialysmy się. Z wyglądu była spoko. Ciemne włosy z jasnoniebieskimi końcówkami aktualnie związane w luźny kucyk, spodenki do których założyła ładne zakolanowki, czarna koszulka i czerwona koszula dawały look nie zbyt grzecznej dziewczyny. Cały strój dopelnialy koronkowe czarne creepesy.
- Mega stylowka- powiedziałam bez namysłu. Ta zasmiala się perliscie.
- Dziękuję. Twoja tez- nie sądzę bym była ubrana jakoś zachwycajaco. Zwykła spódniczka w kratę i koszula zakrywajaca moje tatuaże. Ubralam się w to co miałam pod ręką bo musiałam wyjść na miasto bo tu nigdzie nie można dostać jagodowej Bubble Tea.
- Jestem Kim WiSeong- wyciągnęłam do niej prawa rękę.
- Choi Sagwa- uśmiechnęła się uroczo i uscisnela moja dłoń. Dopiero teraz zorientowałam się ze na ręce ma niewielki tatuaż w kształcie ciastka. Zaczęliśmy rozmawiać o wszytkim. Miałyśmy dużo podobnych zainteresowań. Nagle nasza fascynująca rozmowę przerwał chłopak, w cholerę przystojny.
- Sagwa twój kochas Cię szuka- powiedział. Miał niski głos i... I... I miał tatuaże! Chłopak ideał.
- Oh V oppa- pisnela dziewczyna lekko przestraszona- skoro Kookie mnie szuka to mógł sam przyjść. Ogólnie to szłam do niego ale ta rozmowa tak mnie pochłonęła. No nic. Wi widzimy się jutro- powiedziała uśmiechnięta. Pomachala nam i pobiegla. Ja stałam jak sparalizowana widząc osoba o której tyle słyszałam.
- A ty co sie gapisz?- zapytal patrząc na mnie a później odszedł. I cały czar prysl. Taki przystojniak a taki Chuj
***
To są chyba jakieś kurwa żarty. Siedziałam w swoim pokoju ale Nie sama czy z Beakiem. Było nas tam dość sporo. Ja, Beak wraz z ChanYeolem, Sehun z Luhanem, Xiumin, Chen. Czyli dokładnie ciała gromada patatajcow w wieku szkolnym. W pokoju znajdował się także mój kuzyn JiYong i jego dziewczyna ChaeRin która także chodziła do tej szkoły. Moje łóżko zostało oblegane przez dwie pary i mnie sama. Sehun trzymał Luhana na kolanach i cały czas śmiał się z dowcipów Xiumina i Chena. Spojrzałam na nich. Chen trzymał swoją dłoń na kolanie MinSeoka. Oni coś ze sobą kręcą. To pewne. Yaoistki nie odszukasz. Nagle Beak spojrzał na mnie.
- Właśnie WiSeong. Powiedziałem ci ze jest nasz szóstka nie?- Czy on sobie żartuje. Mam ochotę przypalić w jego piękna i wytapetowana Buzke. Jednak powstrzymalam swoje mordercze zapędy i Pokiwalam jedynie głową.
- Szóstka jest nas w szkole. Ogólnie cała grupa liczy dwanaście osób no trzynaście z tobą.- uśmiechnął się do mnie.
- Jak to dwanaście?- zapytałam zdziwiona.
- Chen chodzi do innej szkoły. Suho studiuje. Kris i Tao założyli wspólnie butik. Kyungsoo niewielka restaruacje niedaleko. Lay prowadzi Kursy tańca A Kai Jest w twoim wieku tylko chodzi do innej klasy. Ale na pewno poznasz tego Murzyna- jak na zawołanie do pokoju wpadł chłopak. Wysoki. Choć nie tak wysoki jak Chan. Faktycznie miał bardzo ciemną karnacje, ja przy nim wygladalam jak blada ściana szpitalna.
- Słyszeliście?- zapytał mało elokwetnie nawet się nie witajac- Kim Taehyung podobno znalazł sobie nową 'ofiare'- mówiąc ostatnie słowo zrobił cudzysłów w powietrzu.
- Współczuję tej dziewczynie- mruknął JiYong przytulajac do siebie bladynke. Czy wspominałam że mój kuzynek skończył ta szkole Rok temu? Nie? To teraz juz wiecie że Kwon JiYong jest absolwentem szkoły do której nawet Nie chciałam iść ale tak sobie zachwalał ta szkole przy moich rodzicach ze mnie tu wysłali. Dobra nieważne.
- Ale o co chodzi?- zapytałam zdezoretowna.
- Widzisz WiSeong. V należy do tych osób które bawią się innymi. I zawsze na po czatkh nowego miesiąca znajduje dziewczynę która jest po prostu zabawka. Jednak zawsze wybiera sobie jakieś puste Dziewuszki.- wytłumaczył mi ChanYeol A ja miałam cholernie złe przeczucie.

Tell of memories- Rozdział 3

Chanyeol
03 czerwca 2013
Nie wiem kim jestem i dlaczego mam wrażenie ze przypominam sobie to co działo się po tym jak skończyłem to przeklęte 12 lat. Pamiętam małego chlopaca z którym uwielbialem się wyglupiac. Jednak twarz która snila mi po nocach tak bardzo jest inna. Wydaje mi się ze go znam A tak naprawdę nie znam nikogo. Jak mam znać? Nie pamiętam niczego. Niczego oprócz tego ze mając 12 lat obudziłem się w szpitalu. Kiedy to było? Ile ja mam teraz lat? Dlaczego wokół mnie jest tylke pamiętników?
- Channie Beak do Ciebie!- czyj to głos? Kto mnie woła? Dlaczego tu jestem? Kim jestem? Skąd ten ktoś zna moje imię? Nagle do pokoju wchodzą dwie osoby. Blondwlosy chłopak patrzy na mnie zmartwiony jednak nie zwracam na niego uwagi. Chłopak który stoi obok bardziej zwraca moja uwagę. Ta tawarz. Znam ja. Snila mi się.
- Beak.... Beakhyun.... Hyunnie- mruczalem pod nosem przypominając sobie twarz chłopca. Mojego przyjaciela.

Beakhyun
Kiedy usłyszałem jak zdrabnia moje imię byłem wstrząśnięty. Zawsze mówił do mnie pełnym imieniem. Teraz jednak wydawał mi się taki zagubiony. Niepewny.
- Beakkie dlaczego mnie zostawiles? Dlaczego wyjechales? Chciałem ci wtedy powiedzieć jakm bardzo Cię kocham. Gdzie jesteś? Dlaczego Cię nie ma?- mówił. Spojrzałem na Luhana który był tak samo wstrząśnięty jak ja. Jednak po chwili usłyszałem jego cichy przerażony szept
- Kurwa no nie- wyszedł z pokoju a ja zostałem sam z chłopakiem. Jednak po chwili wrócił Lu ze strzykawka. Podszedł do niego. I jakby już robił to dużo razy precyzyjnie wbił igle w jego ramię. Chan za chwilę zasna A ja pomoglem go położyć do łóżka. Kiedy już się upewnilismy ze śpi wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do salonu. LuHan podał mi herbatę i usiadł na przeciwko mnie. Czekałem na wyjaśnienia.
- Miał napad- powiedział smutny.
- Jak to?
- Kiedyś zdarzało się to często ale odkąd dostawał leki to się nie zdarzało. Ale teraz wydaje mi się ze ten atak był o wiele silniejszy niż poprzednie. Wcześniej nie mówił nic o tobie. Nie pamiętał Cię A teraz? Mam wrażenie że to się pogarsza ze w koncu nawet pisanie pamiętników nic nie da. Jesteś pewny ze nadal chcesz w to brnąć?- zapytał mnie kuzyn a ja pokiwalem twierdzaco glowa. Kocham go i zrobie wszystko by sobie przypominał.
********
Poczułam dziwny ucisk kiedy to czytałam. To wszystko wydaje mi się takie nierealne. Jakby to co spotkało moich rodziców wcale nie było prawdziwe. Nadole poczułam jak czyjąś ręką ląduje na moim ramieniu. Spojrzałam do góry i spostrzeglam swojego tatę.
- Nie płacz skarbie. Moja historia nie jest warta twoich łez a wiesz dlaczego? Bo teraz mam wszytko co kocham- powiedział Chan i podszedł do Beaka który robił obiad.
*********
Chanyeol
04 czerwca 2013
Znów siedzę wśród swoich zapisków przypominając sobie wszystko. On nie wiem kim jest ale się spotykaliśmy. Wszystko było idealnie opisane ale tylko nasze spotkania były opisane z perfekcyjną szczegolnoscia jakbym nie chciał o tym zapomnieć. Siedząc znów na opuszczonej stacji czekałem niego a on jak zwykle pojawił się z uśmiecham na ustach. Nie byłem wstanie nie uśmiechać się. Również uważałem swoje zęby i spojrzałem na nich. Kocham go.... Co? Nie nie nie.
- Choć chce coś pokazać.

wtorek, 22 grudnia 2015

Tale of memories- Wprowadzenie

Tytuł: Tale of memories Polski tytuł: Opowieść o wspomnieniach Paring: ChanBeak/ pobocznie HunHan, KaiSoo XiuChen Opis: Park ChanYeol choruje na amnezja. Jednak jest to bardzo dziwna amnezja. Zapomina wszystko co robił po 24 godzinach. Pamięta tylko to co działo się w jego życiu do 12 roku życia. Żeby móc jakoś funkcjonować zapisuję wszystko w pamiętniku. Dokładnie co do godziny. Czuje się samotny. Jednak kiedy na opuszczonej stacji kolejowej spotyka tajemniczego chłopaka jego świat się zmienia. Uwagi: Mogą pojawić się oparcia religijne.

Siedziałam nad albumem ze zdjęciami. Tata opowiadał mi różne historie związane z pokazywanymi ilustracjami. Byłam adoptowana więc z wielką chęcią słuchałam tego co ma mi do powiedzenia. Opowiadał ja drugi Tata (tak moi rodzice byli homoseksualistami i nie przeszkadzało mi to) wpadł do wody bo zapomniał ze tam jest rzeka. W normalnej sytuacji było by to śmieszne ale w takiej nie jest. Tata Chanyeol chorował na amnezje. Ciężka amnezje. Zapominał wszystkiego po okresie 24 godzin. Ale wyszedł z tego. Nie wiem jakim sposobem ale wyszedł. Nagle przede mną pojawił się stosik fioletowo czarnych zeszytów. Spojrzałam do góry i spostrzeglam oczy swojego taty który nie zachowywał się jak nad opiekuńcza matka. 
- Co to?- zapytałam nadal patrząc na mojego ojca
- To moja droga corko są pamiętniki. Jak już dobrze wiesz i mój mąż zdążył ci o tym wspomnieć, chorowalem na amnezje. To są pamiętniki z okresu Poznania Twojego taty ala mamy ale tylko Poznania. Później dostaniesz resztę. Jak przeczytasz Te- wskazał palcem na stosik. Nie powiem byłam ciekawa histori rodziny. Jeśli mogę to tak nazwać. Więc postanowiłam ze Przeczytam to co napisał mój ojciec. 

poniedziałek, 30 listopada 2015

Tell of memories- Rozdział 2

Chanyeol
23 maja 2013
On. Nie wiem kim jest ten chłopak. Nie znam go ale wiem ze coś dla mnie znaczy. Nie on nic dla mnie nie znaczy. Pojawił się Nagle na mojej stacji gdzie spokojnie mogłem przeżywać swoje życie i rozterki na temat mojego nic nieznaczacego istnienia. Ale od tygodnia zawsze o tej samej godzinie pojawiał się on. BAKEHYUN tak miał na imię. Jego twarz przypominała dziewczynkę. Ale wydawał się symatyczny. I tak też był. Zwracał się do mnie grzecznosciowo kiedy ja nie wiedziałem ile on ma lat. Ale zdawało mi się ze on wie o mnie dość sporo. I dziś też był dzień w którym mieliśmy się spotkać. Czekałem na niego na naszej stacji. Była godziną 15. Spóźnia się. Już miałem wstawać kiedy usłyszałem jego krzyk. 
- Chanyeol zaczekaj- A ja jak na zawołanie zatrzymałem się w pół kroku. To bardzo dziwne ale chciałem z nim jak najwięcej przebywać. Chciałem o nim nie zapominać dlatego też zawsze przed znam czytałem o nim zazwyczaj tylko o nim by móc go pamiętać.
- Chanyeol przepraszam za spóźnienie ale musiałem. Zostać trochę dłużej w szkole- wytłumaczenie. Nie widzę w nim kłamstwa. Musiałeś zostać w szkole. Rozumiem. Ja do niej nie chodzę bo jak? Znasz odpowiedź na to pytanie Beakhyun. Znasz je bardzo dobrze. Odwracam się w twoją stronę i uśmiecham się.
- Nic się nie stalo- mówię i siadam obok Ciebie na ławce i mówimy. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym A serce moje bije szybciej kiedy przez przypadek dotykasz mojego uda.
Beakhyun 
To bardzo ciekawe zjawisko kiedy dowiadujesz się ze twoi przyjaciele są gejami. Jongdae spotyka się z Mineseokiem. Kai z jakimś Kyungsoo którego mam niedługo poznać A Sehun jako że najstarszy z naszej małej paczki już dawno mieszka ze swoim partnerem. I najciekawsze w tym wszystkim jest to ze opiekuja się moim Chanyeolem. Chciałem im złożyć małą wizytę i ku temu nadarzyła się okazja. Chan chciał bym ho doprowadził więc z wielką chęcią to uczyniłem. A kiedy już staliśmy pod jego mieszkaniem to Sehun otworzył drzwi bo Chan zapomniał kluczy co nie było dla mnie zaskoczeniem. 
- Chan jak dobrze ze już jesteś. A kim jest...Beakhyun?- mówił i na końcu spojrzał na mnie. A ja usmiechnolem się promiennie. 
- Hej Hunnie- powiedziałem. A on uśmiechnął się tym swoim przerażającym uśmiechem i przytul mnie do siebie
- Hyunnie jak my się dawno nie widzielismy- i wpuścił nas do środka. Channie spogladal ma nas zdeorietowny. Sehun zaprowadził nas do salonu i usadzil nas przy stole. I nagle na całe gardło wydral się.
- Lu kochanie mamy gościa! Chodź prędko bo chce ci go przestawić!- i za chwilę w salonie pojawił się ni wysoki chłopak z blond kreconmi włosami. Wyglądał uroczo ale kiedy spojrzał na mnie niemal nie zakrztusilem się własną ślina. Chyba sobie jaja robicie. Moja miłość ma amnezje i mnie nie pamięta. A mój kuzyn jest chłopakiem mojego najlepszego przyjaciela. NO.KURWA.CUDOWNIE. 
- Hyunnie?- usłyszałem jego zdziwiony głos. 
- Czy każdy się Tu zna tylko ja nie wiem o kim mowa?- zdenerwowany Chan to nie fajny Chan.
***********
Tata Chan szybko się denerwowal. To dziwne. Teraz jest bardzo spokojny. Może to z powodu jego choroby tak się zachowywał? To chyba jest możliwe...
*****
Chanyeol 
23 maja 2013
Obudziłem się w nocy z niemym krzykiem. Nie wiem co to jest. Ale widziałem jak lezalem w szpitalu. Jak byłam zabandorzowany. Jak mnie wszytko bolało. Szybko wstałem z łóżka i ruszyłem do półki z moimi dziennikami. Znalazłem ten pierwszy i otworzyłem go. Czytając dzień po dniu widziałem obrazy słyszałem głosy czułem smaki. Przypomniałem sobie. Ale dlaczego mam wrażenie że nie pamiętam najważniejszego?
Beakhyun
Nie wiem czy wiesz coreczko bądź synku ale naprawdę kochałem już w tedy Twojego ojca. Bradzo mocno. I Kiedy się dowiedziałem ze Sehun jako mój najlepszy przyjaciel jest z moim kuzynem miałem coraz więcej prztekstow by odwiedzać Chana. Jednak tego dnia. Tak 23 maja postanowiłem podjąć się zadania większość by powiedziało nie możliwego. Postanowiłem ze pomogę Channiemu odzyskać wspomnienia. W tym wspomnienia o mnie.
******
Beakhyun był bardzo zdeterminowany tego dnia. Koniec na dziś.

Tell of memories- Rodział 1

15 maj 2013
Amnezja. Świadomość ze się ja posiada i świadomość ze nie zapamięta się danego dnia w którym teraz się żyje jest straszna. Nie mam znajomych. Bo po co mi oni skoro i tak ich nie pamiętam. Jedynymi osobami z którymi się się znam i wiem jak mają na imię są mój opiekun Luhan i jego partner Sehun. Zajmują się mną. Ale jednak chciałbym żeby w moim życiu pojawił się ktoś jeszcze ktoś kto będzie dla mnie ważny. Miłość. Ale czym jest miłość? Boże dlaczego tak pokarałeś moja osobę? Co ci takiego zrobiłem że spowodowales ze stałem się kolejną Pustą lalka w twoich rękach? Dlaczego choruje na amnezja? Dlaczego nie pamiętam nic co mogło stać się dla mnie ważne? Dlaczego muszę wszystko zapisywać? Dlaczego? Choć mam zaledwie 17 lat pokarałeś mnie najgorsza profesja na ziemi. Życiem bez wspomnień. Dziś był upalny dzień. Maj. Tak na pewno maj. Bo kwiaty wiśni juz opadły. Siedzę na starej stacji i patrzę na nieuczesczane tory. Może kiedyś kiedy będę bardziej odważny dam rade przejść się po tych torach. Jest godziną 14 zjadłem śniadanie i obiad. Na śniadanie Luhan hyung zrobił mi naleśniki z bitą śmietaną. A na obiad poszlem z Sehunem do pobliskiej knajpki. Smakowały mi dane posiłki. Jednak i tak jutro zapomnę o tym slodkim smaku waniliowych nalesnikow. Ciepłego pikantnego kurczaka. Nie będę pamiętać. Bo jak?. Droga powrotna jak zawsze dluzyla mi się nie miłosiernej. A może się zgubiłem. Jednak znałem te ulice. Wszystko znałem. Ale czułem się jak dwunastoletnie dziecko. A może nadal nim jestem. Nie wiem...
Baekhyun
Nowa szkoła. Nowi znajomi i Nowe miejsce. Ok wcale nie takie Nowe. Znam je doskonale. Tak samo jak doskonale znam ludzi tutaj. Ruszyłem w stronę opuszczonej stacji gdzie bardzo często przebywalem razem z moimi znajomymi. Jednak teraz nie była taka opuszczona. Siedział na niej chłopak który był w moim wieku. I nawet jeśli nie byłem tu ponad pięć lat to doskonale wiedziałem do kogo należą odstajace uszy. To był ChanYeol. Chciałem do niego podejść ale wtedy przypomniałem sobie jak Chen mówił mi ze chłopak stracił pamięć i nie pamięta nic. Zrezygnowałem  z pomysłu podejścia i tylko obserwowałem z daleka. 
****
Westchnelam zrezygnowana i zamknęłam dziennik taty. Do każdego dnia były dopisane stwierdzenia od taty Beakhyuna. Łzy cisly mi się do oczu. Jak tak Bóg mógł pokarac mojego ojca? Przeciez on jest tak dobrym człowiekiem. Wygrałam łzy i wróciłam do czytania.
***
16 maj 2013
Nie wiem ale wczoraj miałem wrażenie że ktoś mnie obserwuję ale czy mam pewność że stało się to naprawdę. Nie wiem.  Po raz kolejny siedziałem na opuszczonej stacji. To jest rutyna o której pamietalem. Jedyna. Wstałem o godzinie 9. Zostałem obudzony przez Sehuna nie Luhana. A to dlatego ze Lu musiał wyjść załatwić sprawy z moimi lekami. Nie lubię brać leków ale wiem ze muszę. Robię to bo proszą mnie o to Lu i Sehun. Robię to bo nie chce ich zawieść. I właśnie dlatego teraz siedzę i czytam to co napisałem wczoraj i pisze swoje Nowe przemyślenia. Nagle na peronie pojawiła się Nowa osoba...
Beakhyun
Siedziałem z Chenem i jego chłopakiem Xiuminem. Tak nazywał go mój przyjaciel. Dawno mnie tu nie było. Więc z wielką chęcią słuchałem ci mają mi do powiedzenia. Kiedy zapytałem o Chanyeola. Umilkli. 
- Beakkie to nie tak ze nie chcemy o tym mówić ale on nas nie pamięta. Poznał nas za późno. Pamięta tylko to co dzieło się do ukończenia 12 roku życia. Po twoim wyjedzie miał wypadek. I dostał urazu. 
- Chesz mi powiedzieć ze to prze ze mnie?- zapytałem lekko przestraszony. Bo muszę się przyznać ze nawet jeśli miałem dopiero 12 lat bardzo zależało mi na Chanie. I to nie tak jak na przyjacielu. Ale myślałem o nim trochę inaczej i wtedy musiałem wyjechać z rodzicami. I zostawiłem to samego.
- Nic nie powiedziałem.
***
Zamknęłam dziennik ze zrezygnowaniem. Na dziś starczy. 
-Tato!- krzyknelam będąc swiadoma ze tylko Beakhyun znajduje się w domu.
- Co się stało słoneczko?- powiedział słodko.
- Dlaczego teraz zachowujesz się jak mama a w twoich notatkach wydajesz się taki buntowniczy?
- Bo zanim poznałem nowe oblicze Yeola właśnie taki byłem.