Upside Down or Petrine Cross

wtorek, 29 października 2013

One Shot- Ending story (shizaya) Boys love

 Usiadł na przeciwko trójki dzieci. Nie były to jego dzieci ale jedno z nich było z nim spokrewnione. Dzieci wiedziały czemu on chciał z nimi porozmawiać. 
  - Znacie pewną część naszej historii czyli Mojej i Izayi. Macie już po szesnaście lat i więcej więc chce wam opowiedzieć jak ta historia się skończyła- zaczął. Nagle poczuł jak ktoś go obejmuje od tyłu. Podniósł swą głowę i ujrzał krwisto czerwone oczy. Uśmiechnął się do swojej miłości. 
 - Znów opowiadasz im tą nudną historię co?- spytał siadając na jego kolanach. Uśmiech blondyna nagle poszerzył się ukazując rząd białych zębów. 
  - Tylko Shiro zna ją ale on sam chciał bym powiedział jak to się skończyło- położył swą dłoń na jego głowie- Shiro, Nana i Ame teraz poznacie nasze Ending story...
***
Stanął nad jego postacią w dłoni dzierżył znak drogowy. Jego złość kipiała z niego jak nigdy. Co z tego  że byli ze sobą od miesiąca i ze sobą mieszkali. Ta menda go zdradziła i zdradzała go przez jakiś tydzień. Miał ochotę go zabić ale tego nie zrobił. Czemu? To oczywiste bo go kochał. Kochał tą czarnowłosą mendę. Ooo tak bardzo go kochał. Bardziej chciał wymusić od niego informacje a wiedział że to nie łatwe zadanie. Chciał tylko znać nazwisko tego z kim on go zdradził. To tą osobę miał ochotę zabić.
 - Izaya kochanie. Bądź dobrym uke i powiedz mi kim jest ten szczur z którym się prowadzałeś.
 - Nie powiem niczego i nie wydam nikogo Shizu-chan.- na twarz czerwonookiego wkradł się irytujący uśmiech.
 - Proszę ja tylko wyrwę mu ręce którymi cię dotykał.- szarpnął go delikatnie, po czym go pocałował. Izaya oddał pocałunek szybko, łapczywie go odwzajemniał, chciał więcej. 
 - Jeśli ci powiem nie będziesz się na mnie złościł- szepnął w jego usta. Jego klatka podnosiła się szybko ocierając się o klatkę blondyna.
 - Tak- odpowiedział.
 - To był Nanaka-san
***
Między nimi układało się jak najlepiej. Izaya już nie odważył się zdradzić Shizuo. Wiedział że on zareaguje złością i zazdrością. Nanaka-san siedzi teraz grzecznie w psychiatryku i powtarzał tą samą mantrę "On jest zył. On chciał mnie zabić". Szli właśnie przez miasto i trzymali się za ręce. Miasto i ludzie przyzwyczaili się że oni są razem. Nie było już walk, nie było już kłótni. Była tylko miłość. 
 - Głodny jestem- powiedział czarnowłosy spoglądając w złote oczy swojego towarzysza. Ten uśmiechnął się do niego.
 - Chodź zrobię ci coś w domu.
 - SUSHI!- usłyszał w odpowiedzi.
***
Patrzył jak zaczarowany na jedzącego bruneta. Jedli właśnie sushi zrobione przez blondyna.
 - Izaya- przerwał swoje zainteresowanie chłopakiem jednocześnie wyrywając czerwonookigo z stanu błogiego opychania się pysznościami zrobionymi przez jego ukochanego.- Mieszkam u ciebie Już prawie dwa tygodnie nie myślisz że powinienem się tu przeprowadzić na stałe i sprzedać tamto mieszkanie?
 - Hmmm Shizu-chan to nie głupi pomysł ale może zajmiemy się tym jutro co?- Izaya wiedział jak podziałać na palacza. Jego prowokacyjna mina, przygryziona dolna warga, oczy pełne pożądania. Tak on wiedział co robi. Jedynym celem bruneta było zaciągnięcie tamtego do łóżka.
***
Wszystko działo się zbyt szybko by to opisać. Pocałunek, jeden, drugi, trzeci. Zawrotne tępo. Płynące chwile jedna za drugą. Kuchnia, salon, sypialnia. Zbyt szybko umykały minuty a chęć ich zatrzymania była ogromna. No ale cóż poradzić. Drzwi do sypialni zostały zamknięte
***

Na bladych powiekach zatańczyły pierwsze promienie światła. Izaya poruszył sie niespokojnie przewracając na drugi bok, jednocześnie wtulając się w ciepłe ciało Shizuo. Nie chciał się budzić a jednocześnie wiedział że ma dużo pracy. Jeszcze załatwienie sprawy z mieszkaniem blondyna. Wszystko kumulowało się co spowodowało nagłe wyrwanie się ze snu. Delikatnie przetarł dłońmi swą twarz po czym wstał i ruszył do łazienki wykonać poranną toaletę.
***
Gdy się obudził nie czuł tego przyjemnego ciężaru. Nie czuł chłodnego ciała swojego ukochanego. Po prostu nic. Pustka. Przetarł pięściami oczy. Wyglądał przy tym niczym nie wyspane dziecko wstające do szkoły. Spojrzał na zegarek. 
 - Dziesiąta- mrukną sam do siebie. Wstał, ubrał się i ruszył do kuchni zrobić sobie jedną ale za to mocną kawę. Wchodząc do salonu zauważył jego. Siedział za biurkiem a czerwone oczy śledziły uważnie tekst. Podszedł do niego od tyłu i delikatnie pocałował czubek jego głowy.
 - Dzień dobry Shizu-chan~- powiedział śpiewnym głosem i obił go w pasie
 - Dobry- odpowiedział zaspanym głosem blondyn. Spojrzał się na ekran bruneta
 - Hmm myślę Shizu że będziemy mieli gości.- i w tym samym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. Blondyn ruszył w stronę drzwi i je otworzył. Na korytarzu stała nie wielka dziewczyna. Znał ją. 
 - Yuuki co ty tu robisz? Gdzie Kasuka?- spytał rozglądając się w około niej ale niczego nie zobaczył.
 - Shizuo-san ja-ja-ja ja już nie jestem w twoim bratem. Ja-ja mam prośbę do ciebie Shizuo-san...- nie dane jej było jej skończyć zdania ponieważ pewien blady brunet rzucił się na szyję placza.
 -Shizuuuuu-chan~- krzyczał Izaya chwytając się mocno Farbowanego. Yuuki zarumieniła sie delikatnie i odwróciła wzrok.
 - Izaya proszę cię, pogrążasz mnie. Złaź ze mnie. Mam czasami cię dość.- mówił dość chaotycznie gdy jego chłopak zszedł z niego spojrzał na dziewczynę
 - Co się stało i jaką masz do mnie prośbę?
 - Powiem wszytko tylko może nie na korytarzu bo to dość krępujące- powiedziała rozglądając się w około.
*** 
Siedział w salonie paląc już z dziesiątego papierosa. Miał rzucić a tu taka klapa. Zdenerwowany i zdziwiony patrzył patrzył na Szatynkę siedzącą na przeciwko niego.
 - Jesteś w ciąży a ojcem jest mój brat?- spytał po raz etny tego dnia. Ta kiwnęła głową pewna.
 - Jestem w trzecim miesiącu- dodała
 - Nie wiem jak tam uważasz Shizuś ale wydaje mi się że ona powinna tu zostać aż do powiązania. No bo wiesz twój brat jest sławny i ona też a jeśli weźmie sobie pół roczny urlop to chyba nic się nie stanie a dziecko urodzi się całe i zdrowe.- powiedział Izaya który właśnie wszedł do salonu a w dłoniach niósł tacę z kupkami nad którymi unosiła się para.
 - Masz racje- powiedział blondyn.
***
Stało się tak jak powiedział Izaya. Yuuki zamieszkała z nimi i urodziła synka któremu nadali imie Shiro. Dwa lata później adoptowali bliźniaki Nana-chan i Ame-kun. Były to żywiołowe dzieci tak samo jak sam Shiro.
***
 - Tak właśnie drogie dzieci kończy sie nasza historia. Shiro czy ty nie miałeś do wypełnienia karty kariery. Ame i Nana musicie odrobić prace domowe. Izaya! Zrób porządek w swoim biurze nie mam zamiaru tam znaleźć nowych informacji na temat mojej śmierci- powiedział a odpowiedział mu donośmy śmiech
**********************************
Tak nareszcie skończyłam to. Wiem mało opisowe i tak dalej ale pierwszy raz coś takiego piszę więc proszę o wybaczenie. I proszę o komentarze bo jestem ciekawa kto to czyta. Pod starymi postami też czytam  i odpowiadać postaram się na każdy komentarz pozdrawiam Asuna-chan

5 komentarzy:

  1. Świetne, a poza tym dodałaś to w moje urodziny~! Szkoda że dopiero teraz znalazłam twojego bloga i że ze Shizayą jest tylko jeden one-shot. Bo ja uwielbiam ten paring. Mam nadzieję że coś jeszcze napiszesz z nimi bo wyszło naprawdę fajnie. Nietypowe podejście do tematu, chyba się wcześniej z niczym podobnym nie spotkałam jeśli chodzi o Shizayę. Na początku i na końcu Shizuo przypominał takiego dobrego wujka XD "A teraz drogie dzieci"- to pewnie przez to :) Naprawdę mi się podobało
    Życzę ci weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo dziekuje. Wiesz One- shoty będą raczej z Shizayą ale mam pomysł na całe opowiadanie. Hmm cieszę się że dodałam to w twoje urodziny, Postaram się pisać na co piątek ale nic nie obiecuje, jeszcze raz dziękuje

      Usuń
  2. *Q* Jakie to słodkie~! Cukry, cukry wszędzie, więcej cukrów c:
    Wybacz, że tak późno, ale tak samo jak Kiasarin, późno znalazłam twojego bloga. Wyyybacz :c Ale teraz będę czytać na bieżąco i spróbuję komentować wszystkie notki.
    Pierwszy raz piszesz takie coś? To jak na pierwszy raz wyszło ci naprawdę świetnie~! c: Moje pierwsze opowiadanie tego typu to była kompletna klapa, kaplica jak się patrzy, a twoje... Słodycz i cukrzyca c:
    Ach i bym zapomniała. Obserwuję~ C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju nie myślałam że nabawię kogoś cukrzycy pisząc takie coś... Ale dziękuje Niji. I tak naprawdę piszę coś Takiego pierwszy raz. Ach pochwalę się nie skromnie że już połowa drugie One Shot`a zastała na brudno napisana. Mam nadzieje że nie tylko Mój pomysł na Shizayę wam się spodobał. Jeszcze raz dziękuje :)

      Usuń
  3. W końcu~!! Moja kochana Shizaya~!! <3 Szkoda, że pominęłaś scenę +18 Huhuhu Izu...taki skromny człowiek pisze "+18" *O* Ale cóż...z nią byłoby fajniej ;-; No, ale cóż...I jeszcze ta dziewczyna Kasuki...powaga?! o.o Powaga?! No nie wierze. xp Nie mam zamiaru (ani prawa) obrażać mojej kochanej Shizayi <3 Dlatego powiem tylko, że...nie było źle. Było dobrze, ale wszystko za szybko się dzieje i nie rozumiem dlaczego oddzielałaś to w miejscach, w których nie potrzebna była przerwa. :/
    Hahah~!! A Shizu-chan tak wszystkimi dyryguje... x3 Jak on śmie :P Tekst o śmierci, rozwalił system. :*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń