Upside Down or Petrine Cross

wtorek, 4 sierpnia 2015

Tradycje rozdzielają ale także łączą zakochanych- Rozdział 16

Dziś są urodziny JoYonga. Wiec kończe pisać i ide świętować!

Podróż do Kioto zajęła im niecałe dwie godziny. Asuna przespała większość drogi. Tak już miała że jak gdzieś jechała to zasypiała. Kira jechała przytulona do swojego narzeczonego powtarzając słówka których nauczył ją Choi. Coraz lepiej jej to szło. Daesung i YoungBae grali ze sobą w jakąś dziwnie zmodyfikowaną grę dla dzieci. Wymyślali coraz to nowsze zasady. SeungRi patrzył się za okno i się zastanawiał. Właśnie tak minęła im podróż. Po niecałych piętnastu minutach znaleźli się przed domem rodziny Mori. Na werandzie siedział mężczyzna w średnim wieku. Chociaż nie był też jakoś stary. Dobrze się trzymał. Kira kiedy go zobaczyła podbiegła do niego i go przytuliła. Uśmiechając się zawołała radośnie
 - Tatuś~!- Starszy mężczyzna uśmiechną się na widok swojej kochanej córeczki.
 - Witaj Kirciu- przytulił ją- o i Asunę też zabrałaś. A kim są twoi znajomi?- zapytał spoglądając na piątkę chłopaków stojących obok rudowłosej. Dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
 - To są nasi znajomi- powiedziała spoglądając też na nich.- Daesung,YoungBae, JiYong, Seung i SeungHyun- wskazała pokolej.
 - Witaj Mori-sama- powiedziała Asuna uśmiechając się do ojca swojej przyjaciółki. A Big Bang za nią.
 - Witajcie. Zapraszam do środka- Wszyscy weszli za gospodarzem. Zostali zaprowadzeni do salonu gdzie usiedli na poduszkach przy niskim stole. Domostwo rodziny Mori było urządzone w sposób tradycyjny. Asunie przypominał on swój dom jednak bez tradycyjnego ojca tylko z wiecznie kochającym swoją jedyną córkę tatusiem. Pan Mori przyniósł herbaty i usiadł z nimi.
 - A teraz córeczko powiesz mi co cię tu sprowadza bo ojca odwiedzasz na święta.I jeszcze jedno. Dlaczego siedzisz obok faceta... I dlaczego Asuna-chan nie siedzi... Aaaa... Asuna masz chłopaka a jest nim ten uroczy blond młodzieniec. To znaczy że jesteś już po ślubie. Myślałem że twój ojciec poczeka przynajmniej do zakończenia pierwszej klasy... No cóż szczęścia nowemu małżeństwu- Ojciec Kiry zakończył swoją wypowiedź klaśnięciem dłońmi. Asuna zarumieniła się.
-To nie tak Mori-sama. My z Asuną tylko chodzimy. Oboje jesteśmy zmuszeni do małżenistwa- odezewał się Kwon.
- Ach to tak ale to nadal nie wyjaśnia waszego przyjazdu.
- A bo widzisz Tatusiu jest taka sprawa że się... No zaręczyłam się i jux ustaliliśmy date ślubu.
- Och to wspaniale! Kim jest ten szczęściaż który poślubi moją kochaną córeczke?- Kira wskazała na siedzącego obok niej Choi'ego
-Córeczko może pokażesz ogrody naszym gością?- Ona kiwneła głową. Wszyscy zaczeli się podnościć. T.O.P także- Ale ty zostajesz- wskazał na niego a ten posłusznie usiadł. Kira posłała mu pocałunek i wyszła za resztą ferajny.
- Mam nadzieje że to nie wpadka i że noe zostanę dziadkiem.
- Ależ skądże, kocham pańską córkę.
- Dobrze, dobrze. Pytanie pierwsze. Jak się nazywasz, jakiego jesteś pochodzenie, bo japończykiem nie jesteś, czym się zajmujesz oraz ile masz lat?
- Choi SeungHyun. Jestem koreańczykiem. Mam 28 lat, jednak na koreańskie mam 29. Jestem raperem w sławnej grupie muzycznej BigBang. Pracuje pod pseudonimem T.O.P.
- Okey. Co zamierzasz po ślubie z moją córką?
- Mam zamiar pozwolić jej skończyć studia i oboje zamieszkamy w Seulu.
- Masz własne mieszkanie?
- Jak narazie mieszkamy całym zespołem w jednym mieszkaniu. Jednak mam w planach kupić własne.
- O urzymanie mojej córki nie musze pytać. W takim razie witaj w rodzinie Choi-kun. Chcesz zobaczyć prace z dzieciństwa Kiry?- zapytał Mori-sama jak gdyby nigdy nic. A Choi odpowiadał w stresie zastanawiając się czy dobrze dobiera słowa. Po ostatnich słowach odetchną z ulgą.
- Z wielką chęcią Mori-sama.
- Choi-Kun mów mi tato- poklepał go po plechach i wyszedł z salonu idąc po album z wszystkimi rysunkami, szkicami i obrazkami Kiry.

Podczas wyczerpującej rozmowy Topusia z Mori-sama reszta przechadała się po ogrodach posiadłości. Lee, Kang i Dong wygłupiali się rzucając na przemian losowe imiona chłopaków i dzieczyn, do tej zabawy przyłączyła się Kira. Z tyłu szedł Ji obejmując Asune w pasie.
- Chciałabym zostać tak na zawsze- powiedziała rudowłosa spoglądając w niebo. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Blondyn objął ją mocnej.
-Przecież tak może być. Bedziesz mogła nas odwiedzać kiedy tylko bedziesz chciała no przecież jest jeszcze Kira która wychodzi za mąż za mojego przyjaciela.
- Tu nie chodzi o przyjaźń z wami tylko o nas. Ji kocham cię. Wyoraź sobie mnie kiedy przyjade was odwiedzić z moim mężem którego napewno kochać nie bede i zobacze ciebie z twoją żoną u boku i może z dziećmi. Nie zniosłambym tego widoku.
- Spokojnie wszystko się uloży- przytulił ją do siebie. Ogarneła go chęć wyznania jej prawdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz