Upside Down or Petrine Cross

sobota, 31 stycznia 2015

Tradycje rozdzielają ale także łączą zakochanych- Rozdział 14

I znów nie ja pisałam XD

Asuna przyjrzała się gościowi: ręce się mu trzęsły , ledwo mówił. Widać że biedaczek się stresował.
-Przykro mi ,ale jest nadal na uczelni. Możemy Cię z Ji zaprowadzić – Powiedziała na prędce
Ten w odpowiedzi tylko skinął głową- rozmowa na razie go przerasta.

Po 20 minutach doszli do gmachu Akademii, a następnie skierowali się do stronę tylnego wejścia.
-Kira pewnie siedzi w swojej pracowni , drzwi powinny być otwarte. A i przekaż jej że będę u was w
domu i może zostanę tam na noc
-Dobrze ...Kira ma własną pracownię?
-Tak , jest najlepsza na uczelni i zawsze zostaje po zajęciach, więc nauczyciele po naradzie w zamian
za dobre wyniki w nauce może dostać własną pracownię. Idź wreszcie do niej-popchnęła go w stronę
otwartych drzwi.
-Powodzenia –krzyknął Ji na odchodne i odszedł z Asuną trzymając się za ręce w stronę dormu BB.s
Nie miał problemu znaleźć pracownię. Wszedł po cichu do środka. Jego oczom ukazały się setki
obrazów- po krajobrazów po portrety, szczególnie jeden przykuł jeden z nich. Wyglądał jak fotos z jeg
teledysku do DOOM DADA : on czarno-biały w pamiętnym kapeluszu... ta gra świateł..to musi być
fotos podszedł bliżej i go dotknął. Pod palcami poczuł ślady pędzla i farby.
-Naprawdę masz talent kotku, -powiedział głośno przez co brunetka otrząsnęła się ze swojego
malarskiego transu i podskoczyła na krześle
-Jezu , ale mnie przestraszyłeś. Co tu robisz?- powiedziała trzymając rękę na piersi chcąc uspokoić
szybkie bicie serca.
-Mieliśmy się dzisiaj spotkać , ale nudziło mi się więc przyszedłem wcześniej , ale Ari-chan
powiedziała ,że jesteś jeszcze tutaj więc przyszedłem . A i kazała przekazać , ze nie wróci na noc-
powiedział na jednym tchu jego stres osiągnął szczyt.
 -O dobrze wiedzieć. Niedługo skończę i możemy gdzieś pójść tylko będę musiała wstąpić do
mieszkania się przebrać , bo w bluzie i jeansach przy Tobie wyglądam mało reprezentacyjnie.
-Wyglądasz bardzo dobrze.
-A tak w ogóle...-podeszła do niego- Witaj kochanie-złożyła na jego ustach słodki pocałunek. Brunet
zamknął oczy i pogłębił pocałunek. Poczuł błogi spokój spływający na niego oraz przekonanie , że to
właśnie tą kobietę chce trzymać ramionach do końca życia-Witaj –odpowiedział gdy przerwali.
-Tak właściwie to mi się nie śpieszy , a ja tez bym porysował . Dawno tego nie robiłem.
-Oczywiście tylko załóż fartuch , bo szkoda by było Twojego garnituru-Uśmiechnęła się
Siedzieli w pracowni już dobre dwie godziny. Choi zaczął malować , ale i tak przez większość czasu
obserwował jak jego dziewczyna maluje, jak przy tym się uśmiecha i marszczy nos. Cały stres jaki mu
towarzyszył zniknął bezpowrotnie. Siedzieli , żartowali , śmiali się i rozmawiali jakby znali się od wielu
lat. Teraz Kirze zostało się nauczyć koreańskiego . Wtem go olśniło –naukę można zacząć od dzisiaj.
Namalował dwa ptaki lecące razem a na wolnym miejscu napisał po koreańsku to , co chciał
powiedzieć.
-Skończyłem –odparł z dumą
-Pokaż ...ale ładne –powiedziała Kira siadając obok niego i opierając głowę na jego ramieniu
-Kiedyś często rysowałem teraz nie mam czasu.
-Masz talent . Bardzo ładne ptaki , a co napisałeś?
Wziął głęboki oddech i spojrzał w jej oczy. Raz kozie śmierć!
-Kiro Mori , czy zostaniesz moją żoną? -powiedział po czym uklęknął przed osłupiałą dziewczyną i
wyciągnął pierścionek- Kocham Cię i chce spędzić z Tobą swoje życie ,czy uczynisz mi ten zaszczyt ?
-TAK!- powiedziała ze łzami w oczach i mocno się do niego przytuliła. Teraz żadne z nich nie bało się o
to , że będą musieli się rozstać. Założył na jej serdeczny palec pierścionek.
-Jaki śliczny dziękuję- pocałowała go czule z miłością
-Cieszę się , że Ci się podoba. Choć zbierajmy się , jest już po 22.
-Jasne- Uśmiechnęła się szeroko ocierając resztki łez.



Na ulicach było pusto kiedy szli do mieszkania dziewczyny.
-Co zrobimy jest już późno na pójście do restauracji?- spytała się się narzeczonego ściągając buty i
wieszając torbę na wieszaku w przedpokoju-Mam wino i mogę coś szybko ugotować Mozę
kurczaka?...i..-zamyśliła się
-Ja wolę deser-powiedział ściągając marynarkę i rozpinając górne guziki w koszuli, następnie podszedł
do brunetki i objął ją w talii i pocałował
- W sumie ja też wolę deser- przygryzła wargę i patrzyła na ukochanego. On tylko się uśmiechnął i
wziął Kirę na ręce i udał się w stronę pokoju studentki .Ta noc będzie wyjątkowa.

Rankiem jako pierwszy obudził się Choi. Rozejrzał się po pokoju , w którym się obudził. Uśmiechnął
się na wspomnienie wieczoru i nocy . Spojrzał na śpiącą obok dziewczynę , nachylił się nad nią i
pocałował w policzek.
-Kira kochanie wstawaj jest już....-spojrzał na zegarek-dziewiąta.
Brunetka mruknęła pod nosem , przetarła oczy i usiadła na łóżku.
-Dzień dobry- uśmiechnęła się
-Dzień dobry .Jak się spało?- założył na jej ustach długi pocałunek-Na którą masz dziś zajęcia?
-Spało się wyśmienicie choć krótko. Na 14 , a co?
-Spałaś tak samo jak ja. Nin pomyślałem , że może poszłabyś ze mną na próbę przed koncertem, co ty
na to?
-Mi pasuje.
-Tylko będziemy musieli pójść do dormu , bo muszę wziąć nowe rzeczy, bo koszula jest do wyrzucenia-
zaśmiał się
-taa... to prawda , ale nie musisz iść po rzeczy , pamiętasz naszą kąpiel w fontannie i jak wracaliśmy
mokrzy to zostawiłeś u mnie rzeczy jak wyschły , to je wyprałam i wyprasowałam więc możesz je
założyć.
-Będą idealne.
już od godziny siedziała w szkole, ale nie mogła się skupić na lekcjach. Wczoraj była z Kwonem na
randce : najpierw kino potem długi spacer. Zakochała się w nim i nie wie co zrobi jak będą musieli się
rozstać . Ciekawiło ją też to jak zakończyła się randka Kiry.





Już od godziny trwały próby. Każdy z nich dawał z siebie 150% , jeden może i 200% , bo na widowni
siedziała Kira i coś rysowała. Musiał przyznać , że w koszuli w kratę obcisłych spodniach i botkach z
luźną cholewką i jego kapeluszem na głowie i w rozpuszczonych włosach jego narzeczona wyglądała
przepięknie . Zauważył jakie poruszenie wywołała jak się pojawiła , ale jest tylko jego niech inni
zazdroszczą . Ciekawe , cze jego przyjaciel trafi na taką żonę jaką mogłaby być dla niego Asuna albo
Kira dla niego?
-Jak to nie da się tego zrobić?! Za trudne potrzebujemy tych obrazów na piątek na koncert kto nam je
wykona?- brunetka usłyszała głos reżysera rozmawiającego przez telefon. Oderwała się od rysowania
i sms-owania z przyjaciółką i podeszła do niego , jak tylko skończył
-Przepaszam , ale przez przypadek usłyszałam , ze ma Pan jakiś problem z obrazami?
-Tak terminy nas gonią a te obrazy miały być na koncercie i potem być wylicytowane na aukcji na
rzecz szpitala dziecięcego , ale nikt ich tak szybko nie wykona-już prawie płakał
-Proszę się nie martwić ja je mogę zrobić jutro wieczorem były by gotowe-ten spojrzał na nią jakby
była kosmitką- Studiuję na ASP i mogę to zrobić –podsumowała
-A czy umiesz malować ze zdjęć?- wręczył jej plik zdjęć na których Big Bang był umalowany i ubrany
jak demony oni każdy w innym kolorze.
- Oooo super fotograf odwalił połowe roboty za mnie ,nie będzie najmniejszego problemu będą
wyglądać identycznie jak orginały tylko proszę mi powiedzieć gzie będą te obrazy podczas koncertu
wisieć i czy mają być farbami czy pastelami zrobione.
-Będą podwieszone u góry podczas koncertu-dłonią wskazał rusztowanie na górze-na nie będą padać
światła reflektorów , może zrób je farbami.
-Nie ma sprawy , ale skoro będą oświetlane reflektorami to te płótna co pan ma się nie nadają , bo
farba z nich pod wpływem temperatury spłynie ja u siebie w pracowni mam specjalne płótna i farby
które będą trwałe. Czy byłaby możliwość przewiezienia tych płócien do mojej pracowni?
-Oczywiście życie mi ratujesz dziewczyno-przytulił tak mocno dziewczynę , że aż nie mogła oddychać .-
w takim razie dam Ci znać kiedy będziemy mogli je przewieźć –oznajmił jak tylko ją puścił i poszedł
nadzorować prace przygotowawcze.

Skończyli śpiewać jedną ze swoich nowych piosenek i siedzieli teraz na scenie i rozmawiali. Wszyscy
już wiedzieli o zaręczynach ich hyunga z Kirą.
-Kiedy ślub?- zapytał się podekscytowany Lee
-Nie wiem jeszcze , ale pewnie niedługo –odparł spokojnie Choi patrząc na to jak brunetka rozmawia
z reżyserem.-Chcę żeby została moją żoną zanim wrócimy do Seulu.
-To trzeba zacząć przygotowania –mówił podekscytowany Ji zacierając ręce
-Kwon nie nakręcaj się tak –Choi wstał – jak będziesz coś kombinował to nie zostaniesz drużbą –
mówiąc to zszedł ze sceny zostawiając przyjaciela z otwartymi ustami i ewidentnym załamaniem i
udał się do dziewczyny , która zbierała się do wyjścia. Chciał się jeszcze pożegnać.

Właśnie miała przerwę obiadową i siedziała na ławce na dworze i jadła drugie śniadanie zrobione
przez V.I. Skubany dobrze gotował. Czekała też na Kirę , która ma przyjść do niej i razem pójdą do
pracy Asuny . Ona też by tak chciała wyjść za mąż za mężczyznę , którego się kocha. Stop miała

przecież o tym nie myśleć i nie zadręczać się ! Ma teraz chłopaka i powinna się skupić na nim.

1 komentarz:

  1. Ohayo~
    Dawno nic tu nie było...ale u mnie też nic, więc siem nie czepiam. ;-; Izu taka leniwa. xc No, ale przejdźmy do rozdziału.
    Widziałam tam kilka (czt. sporo) błędów, ale już nie będę się tak czepiać (choć zamienienie krótkich zaimków czy tam spójników (nie znam się) to przesada ;-;). Poza tym to przenoszenie tekstu do kolejnej linijki po 2 wyrazach...mogłabyś coś z tym zrobić.
    Oprócz tego, chyba już nic mi nie przeszkadzało. ^^ Ciesze się, że jest trochę dłuższy i, że w końcu coś się dzieje.
    A no właśnie...i nie mogę się doczekać mojej Shizayi ;-;
    Pozdrawiam, weny, czasu, miłych Świąt Wielkanocnych i Oyasumi :*

    OdpowiedzUsuń