Upside Down or Petrine Cross

niedziela, 19 stycznia 2014

Tradycje rozdzielają ale także łączą zakochanych - Rozdział 2

"Przyjaźń ma smak różny
 Raz gorzki a raz próżny
 Zawsze spotkasz kogoś takiego
 Kto za tobą pójdzie w dal"

Stał na środku chodnika i  patrzył na oddalającą się rudowłosą dziewczynę. Zastanawiał się nad jej słowami
Na pewno się kiedyś spotkamy. Jakby wiedziała co się wydarzy za jakiś czas. Na razie jestem Nieznajoma i Zagubiona w Tokio. Tak jakby dawała mu zagadkę. Tylko się we mnie nie zakochuj... Jej uśmiech jej słowa i głos który mógłby wyciągnąć najwyższe dźwięki. Intryga w jej zachowaniu i błyszczące zielone oczy. Potrząsną głową odrzucając swoje myśli.
 - Nie ona nie jest niewyżytą artystką- powiedział szeptem i ruszył dalej przed siebie

Gdzieś w Ikebukuro stoi wielki budynek zbudowany w stylu jeszcze renesansowym ale wiadomo jest że to raczej końcówka tej epoki. Był to gmach Uniwersytetu Tokijskiego gdzie siedzibę miała Akademia Sztuk Pięknych. Zbliżały się upragnione wakacje studentów, jednak jedna osoba jakoś się z tego nie cieszyła. Kochała swoje studia tak jak kocha się swoją drugą połówkę jednak ona nie miała swojej połówki. Bez pamięci zakochana w swoim idolu. Ach te młodzieńcze miłostki. Siedziała w pracowni przed sztalugą, w prawej dłoni pędzel w lewej paleta. Fartuch w kolorach tęczy, twarz też już nie wspominając o rękach i włosach. Kosmyki które niegdyś były brązowe teraz stały się fioletowe, niebieskie a nawet zielone. Uśmiechała się zadowolona z siebie... Skończyła. Ostatni obraz na konkurs. Spojrzała za okno. Pomarańczowe, różowe i gdzie nie gdzie czerwone pasma światła zachodzącego słońca odbijającego się w toni tokijskich wieżowców.
 - Pięknie- szepnęła robiąc zdjęcie. - Namaluje to po wakacjach.- Zaczęła się pakować.

Spojrzała na zegarek i się zatrzymała.
 - Jeszcze nie wyszła z zajęć.- Zawróciła. Przebiegłą przez park i znalazła się pod budynkiem. Wiedziała że Kira zostaje po zajęciach i wiedziała że niedługo wyjdzie. Usiadła na ławce i przyglądała się kwiatom Sakury. Wiosna. Czas kiedy wszytko się zaczyna a zarazem kończy. Przyroda budzi się do życia, ptaki na powrót powracają do swoich gniazd, jednak ona nie powróci. Wyleciała z gniazda by zacząć swoje własne życie. Musi się tylko zapisać do nowej szkoły. To nie będzie problem. Zaczyna się trzeci semestr a ona ma oceny wysłane na skrzynkę e-mail. Da radę, a jak nie to Kira jej pomoże. Zamyśliła się. Nie zauważyła kiedy dziewczyna o wielkich błękitnych oczach i chwilowo fioletowo-niebiesko-zielono-brązowych włosach.Twarz lekko doprowadzona do statu normalność nosiła jeszcze ślady kolorowej farby.
 - Asuna-chan- Dopiero ten głos wyrwał ją z zamyślenia. Ciepły głos przyjaciółki dał jej poczucie ulgi. Rudowłosa spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się
 - Kira- i przytuliła się nagle do stojącej. Potrzebowała teraz jej bliskości. Studentka nie wiedziała co się stało ale nie pytała, ale wiedziała że mniejsza sama powie jej prawdę. Odwzajemniła uścisk- Kira proszę czy mogę z tobą zamieszkać. Załatwię sobie szkołę. Pracę też znajdę, Proszę tylko o miejsce do spania.- Niebieskooka uśmiechnęła sie i pogłaskała ją po głowie
 - Oczywiście mała...

Siedział nad biurkiem z załamanymi rękoma. Stracił wenę, czy co? Nie był wstanie nic wymyślić.
 - Jestem przepracowany- powiedział sam do siebie. Chwycił swoją kurtkę i wybiegł z wytwórni. Telefon odezwał się jedną ze swoich irytujących melodyjek.
 - Ojciec- mruknął pod nosem i nacisnął zieloną słuchawkę.
 - Ji Yong jak miło że odebrałeś telefon od swojego starego ojca- usłyszał ironiczny głos.
 - Hmmm... To musi być coś ważnego skoro to ty dzwonisz nie matka.
 - Tak... Jako że jesteś najmłodszy z swoich braci ( i najbardziej słowny XD) pamiętasz jak mówiłem ci o Yagamim?
 - Tak ojcze pamiętam
 - Więc jego najmłodsza córka kończy jutro szesnaście lat co oznacza że zaczyna się konkurs na pana młodego, a że Ame Yagami jest moim dobrym przyjacielem masz szanse na żonę i to z dobrej półki
 - Ojcze żona nie jest lalką by wybierać z wysokiej czy z niskiej półki... Nie, nie zgadzam się. Wezmę ślub wtedy kiedy się zakocham- rozłączył się i ruszył dalej miastem zły na tradycje wiążące go w miejscu...

Obiecałam wiec macie XD

3 komentarze:

  1. renesansowy budynek w Ikebukuro *dymi jej łepek* przepraszam nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić.... po prostu... w Japonii nie było renesansu~!!! >.<"" no bo jak??? sorry to po prostu coś czego nie mogę przetrawić.... jakoś tak... renesans to XVI wiek... czyli koniec epoki feudalnej.... a potem byłby czas Shogunatu....gdzie tam renesans??? W Japonii nie znali idei antyku co miało się odradzać???
    Przepraszam zapomnij o tym powyżej po prostu... jakoś tak... nie kumam jak, ale dobra. Opowiadanie się fajnie rozkręca czekam na kolejne części. Na razie nie wiem co za bardzo napisać, ale przynajmniej powiem tyle, że puki co fajnie to wymyśliłaś i to z tę żona bardzo japońskie i pomysłowe ^^
    Weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renesans? Hmmm... Bardziej mi chodziło o styl podebrany krają z zachodu o tak to można nazwać a wiesz ASP wielki stary budynek w natłoku tokijskiej metropolii :) Spokojnie krytyka mile widziana :) Cieszę się ze ci się to podoba choć nie powiedziałabym że to jakieś cudo XD

      Usuń
  2. Dobra...to już było trochę nudne i nie całkiem wszystko zrozumiałam o.o No, bo to w końcu kto z kim będzie, bo nie ogarniam o.o Yaoi, Hentai, Yuri?? Co to jest...? Tak...mnie tez ten cały "renesans" nie pasuje do Japonii ;-; Wyobrażenie sobie tego budynku, jest jak mój sen, w którym Shizuś w stroju baletnicy skał po Izayaszu czytającym mangę, a ja byłam ubrana w strój ryby. o.o To jest dopiero trudne do wyobrażenia...o.o
    No, ale ględzę bez sensu...
    Podoba mi się to, że z każdym następnym, twoje wpisy są coraz lepsze...może to zależy od nastroju?? :/ Nie fjem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń