No i witajcie z tej strony wasza Asuna-chan. Wita was na drugim rozdziale Izaya kobieta. Przepraszam że dopiero teraz dodaje ale nie miałam czasu a wena mi tak wena mi dopisuje nie ma co... Z góry przepraszam za błędy A mam do was pytanie i prośbę. Na początek pytanie: Czy przeszkadza wam podkład muzyczny na blogu? A teraz prośba: Bardzo miło by mi było gdyby wszyscy którzy czytają mojego bloga skomentowali ten post. Jest włączona selekcja na anonimowe komentarze. Wytykajcie mi błędy a postaram je naprawiać. Dobra nie zanudzam
Miłego czytania!
Rozdział 2
Izuko :)Siedziałam na krzesełku i kręciłam się w koło niczym małe dziecko. JESTEM KOBIETĄ! Ani nie mogę w to uwierzyć ani uznać za prawdę. Jeszcze raz spojrzałam na moją sekretarkę.
- Nee Namie dlaczego tak na mnie spoglądasz?- spytałam z moim irytującym uśmieszkiem. Przyzwyczajenia zostają. Tak tego czego nauczyłeś się przez całe życie zostaje nawet jeśli zmienisz płeć. Ta spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Namie się uśmiecha! Nie to musi być święto narodowe.
- Izu-chan posłuchaj mnie. Jeśli chcesz wyjść na miasto musisz się ubrać jak kobieta a nie jak Izaya.- powiedziawszy to spojrzała na mnie z jeszcze większym uśmiechem. I nagle przypomniałam sobie. Jak ja wyjdę na miasto!? Jak ja sie pokarze moim klientom!? Ale chwila.. Ja jestem kobietą. Mogę uwodzić, udawać niewinna ale też niegrzeczną. Mogę w ten sposób zdobyć więcej przydatnych informacji a co najważniejsze będę mogła być bliżej Shizusia On nie będzie wiedział że jestem Izayą. O żesz kurde tyle plusów tej nowej sytuacji...
- Namie ale jak ja mam się ubrać. Ja nie mam ubrań dla dziewczyn tym bardziej dla kobi...- nie dane mi było dokończyć zdania poniważ ktoś zadwonił do drzwi. Nie wiem kto to taki może jakiś mój klijent... Nagle do mojego gabinetu wpadły dwie małe i czasami irytujące osóbki.
-Mairu, Kururi~! Co wy tu robicie? Nie powinniście być w szkole?
- Oj tam Izuś Namie powiedziała nam że w jakiś tam sposób zmieniłeś sie w kobietę- powiedziała Mairu. Ja spojrzałam na Namie z wyrzutem i zmartwieniem, ta jednak zignorowała mnie lekkim wzniesieniem swoich ramion.
-No właśnie Braciszku czy raczej SIOSTRZYCZKO jak zrobiłeś te swoje czary mary~?- Kururi pockoczyła do góry zakładając swoje ręce za plecy. Wyglądała tak uroczo. To była moja siostra~! Jestem z niej taka dumna~!
- Nie wiem mała jak to sie stało ale jestem KOBIETĄ~! Kochane pomożeci mi jakoś wyglądać jak baba bo muszę na miasto wyjść a nie wyjde w zaduźych ciuchach- Bliźniaczki spojrzały na mnie i uśmiechnęły sie przeciągle by po chwili wyść z pokoju ciągnąc mnie za sobą. Weszły do mojej sypialni. Wyciągneły jakieś moje spodnie by... Je pociąć~! Zrobiły z nich szorty i zwęrzyły je przy w biodrach. Dały mi do ręki czarną podkoszulkę i czarne zakolanówki.
- Masz ubierz sie w to a na wiesch załuż swą nieodłączną bluzę będziesz wyglądać świetnie.- powiedziała Mairu. Zrobiłam tak jak mi kazały. Kurczę postarały sie małe bestie. Nie powiem były świetne w tym co robiły. Wyszłam z łazienki i stanelam przed nimi. Wszytkie trzy, tak Namie też, gapiły sie jak głupie.
- Serio możesz nie wieżyć ale jak bym była facetem to bym sie w tobie zakochała- Kururi zawsze umiała mnie pocieszyć jednocześnie zdołować.
- Skoro wyglądam dobrze to wychodzę- powiedziałam zakłądając wysokie trampki.
Shizuo
Nie mam zamiaru przyznawać sie że czuje niepokuj. Ha! Niepokój to mało powiedziane. Czułęm wstręt do samego siebie. Ble! Jestem orzydliwy. Wykożystuje kobiety tylko dlatego że nie mogę mić Jego. Tak JEGO. Kiedyś słyszałem że: "Nieniawiść rodzi przyjaźń. Przyjaźń rodzi miłość. Miłość rodzi nienawiść", niestety moja sytuacja była trochę odwrotna. Nienawidzę bo kochan, kocham bo nienawidzę. NIe ma tam przyjaźni. Boje się. Tak, ja Bestia i Ikebukuro, boi się jutra! Nie wiem dlaczego tak jest ale wolę sie przyznać, przynajmniej sam przed sobą że odczuwam strach. Moje myśli tak zaprzątneły mo głowę że nawet nie wiedziałem kiedy coś na mnie wpadło. Przechyliłem sie by pomóc tej osobie wstać. Czarna bluza z futerkiem. Tylko jedna osoba taką nosi ale to niebył mężyczyna ale kobieta. Strasznie podobna do Izayi. Poczułem jak moje policzki robią się czerwone. Dziweczyna wstała i spojrzała na mnie i też sie zaczerwieniła.
- S-Sh-Shizu-chan!?- i następna rzecz do listy "pobne do Izayi". Tylko on tak na mnie mówił.
- Znamy się?- spytałem spoglądając na nią.
Izuko
Wpadając na niego poczułam ciepło rozpływające sie po moim ciele. Szczególnie ciepło było w okolicach podbrzusza i między nogami (Izaya się podnieca XD). Na pewno jestem czerwona. Gdy spytał mnie czy sie znamy zoriętowałam sie że przecież wyglądam inaczej. Potrząsnełam głową i uśmiechnełam się
- Przepraszam. Faktycznie się nie znamy. Jestem bliźniaczą siostrą Izayi. Dużo mi o Panu opowiedał ale nie wiem jak ma pan na imię. Zawszę powtarza "Shizu-chan"- zaśmiałąm sie uroczo i przyjrzałam się niby dokładniej blondynowi.- Właśnie tak sobie pana wyobrażałam. Więc jak poznam pana imię?
- Heiwajima Shizuo- wyciągną swoją prawą dłoń.
- Orihara Izuko ale mów mi Izu- Odpowiedziałm na uścisk dłoni. Teram moja ręka wydawała sie tak mała.
- Izu-san jesteś naprawdę podobna do swojego brata ale mnie nie wkurzasz jak on tak samo jak te małe biźniaczki wasze siostry, jak one miały...
- Mairu i Kururi. Tak one potrafią wejść za skórę Izaya również ale ja jakoś nie wdałam się w rodzeństwo- Dopiero teraz zrojętowałam się że z nim zaczełam iść, a na mojej twarzy cały czas kwitł promienny uśmiech.
*podczas pisania opowiadania- Asunapowiada*
Izaya ubrany w Strój pokojówki siedział naburmuszony w fotelu. Miał wydętę policzki i usta. Wyglądał tak zabawnie. Uśmiechcenłam się pod nosem
- ASUNA! Nie ja się tak nie zgadam. Odkąt to ja pod postacią kobiety oczerniam sie przed nim?
- Spokojnie Izu bo ci policzki pękną. Ja chcę by było tylko troszkę zabawnie.
- Tak jest zabawnie, szczegulnie kiedy uganiam sie za Shizu-chanem.
- Ale wy i tak jesteście razem...- Chciałam coś powiedzieć ale do pokoju wpadł Shizuo. Znów naalony jak piec zimą. Spojrzał na mnie i się uśmiechną dyskretnie
- Izu! Izu! Patrz co mam.- za pleców wyciągną kocie uszy i kokardkę. Izaya spojrzał na niego spode łba.
- O nie KOCHANIE nie zrobisz ze mnie kota do ruchania Zoofilu- Patrzyłam na nich i pisałm ich słowa
- Kochani infornuję iż już znależliście sie na blogu- mówię ktikając "opublikuj"
*Koniec pięknej scenki. Następna z perspektywy Izayi!*
Nie powiem, nie powiem...coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie :3 Ale Shizu-chan się boi?! o.o Niedorzeczność!! Masz rację Iza-chan...nie powinieneś sam siebie oczerniać przed Shizu-chan'em ;-; A Shizuś taki napalony o.o Boże (czyt. Izaya) Nie mogę sobie tego wyobrazić. o.o
OdpowiedzUsuńTeraz to co jak zawsze, najbardziej kole mnie w oczy, czyli błędy. Ja rozumiem...pisze się szybko...nie zwraca się na to uwagi...ludzie nie upominają cię w kom, ale...mogłabyś czasem sprawdzić notkę drugi raz. ;-;
Wiem...też tego nie lubię, ale to jest konieczna konieczność ;-;
Pozdrawiam