Upside Down or Petrine Cross

piątek, 15 listopada 2013

One shot Shizaya- Dream, just a dream

  Nie wiem co ja mam ale ostatnio pisze same one shot`y. Straciłam dwój piękny dar pisania długich opowiadań? Nie wiem. Ahh napisałam go w weekend więc nie odczujecie (chyba) mojego nastroju. Powiem tak. Notki przez jakiś czas nie będą się w ogóle pojawiać ponieważ mam problemy w rodzinie a mój tata wylądował w szpitalu. Jestem lekko załamana więc moje opowiadania mogły by być przygnębiające a ja nie chcę by takie były ponieważ chcę wywołać uśmiech na waszych twarzach ( i cukrzycę).
Co do notki... Będzie to moje pierwsze Yaoi. O nieee ja nie umiem pisać scen. A ch*j z tym jakoś dam radę. Nie chcesz czytać tego nie czytaj. (Kogo ja oszukuje i tak wszystkie yaoiski będą to czytać) Niji nie chce wywoływać u ciebie cukrzycy bo insuliny w aptece zabraknie ( suchar w wykonaniu licealistki na Biochemie XD). Dobra już nic nie mówię... Życzę miłego czytania... Zboczuchy xd

Dream, just a dream (Sen. tylko sen)
    Nienawidzę białego koloru, jasnych żarówek, ostrego zapachu detergentów. Nienawidzę takich miejsc, a od miesiąca nic nie robię tylko tu siedzę. W tym cholernym szpitalu. Wstawałem rano, jadłem jakieś śniadanie i przychodziłem tutaj. Tak było i dziś. Skoro to nie ja leżałem w szpitalu to kogo odwiedzałem. Brata? Shinrę? Kadotę? Toma? NIE! Siedziałem przy tej pieprzonej mendzie i się o nią martwiłem o nią. Zastanawiałem się kiedy on się obudzi, kiedy zobaczę jego czerwone oczy i ten irytujący uśmiech który wydawał mi się być teraz dla mnie zbawieniem. Usłyszeć jego przeklęty głos i to pierdolone zdrobnienie które w jego ustach brzmiało tak słodko. Cholera! Mam już tego dość. Jestem jebanym tchórzem który nie umie się przyznać sam przed sobą że się zakochał. Zakochał się w swoim największym wrogu. Par sześć że to chłopak, ale żesz kurwa to Izaya. A chuj z tym i tak nie odwzajemni mojego uczucia. Pokręciłem zdesperowany głową. Podniosłem wzrok i spojrzałem na niego. Poruszył się niespodziewanie. Jakby mu się coś śniło. Coś strasznego. Mruknął niewyraźnie. Nie rozumiałem go. Wyglądał jakby wołał pomocy. Podszedłem do niego i położyłem dłoń na jego policzku.Cholera był gorący ( pisząc to zdanie miałam skojarzenia dop.a) Pewnie miał gorączkę. Cholera! Cholera! Cholera! Co ja mam teraz zrobić!? I czemu ja tak panikuje? Wziąłem głębszy (kieliszek xD dop.a) wdech i wydech. Uspokoiłem się. Wyszedłem na korytarz i zobaczyłem dobrze już znaną mi pielęgniarkę.
 - Konan-sama, Izaya ma chyba gorączkę- powiedziałem a ta szybkim krokiem weszła do pokoju gdzie leżała ta menda. Dotknęła jego czoła po czym wstrzyknęła coś do jego kroplówki.
proszę wezwać lekarza- kiwnąłem potwierdzająco głową. Usiadłem na krześle i wpatrywałem się w rumianego bruneta. Po jakieś godzinie czerwień z jego twarzy zniknęla i wyglądał już normalnie. Podszedłem do niego i dotknąłem dłonią jego policzka. Był chłodny. Chciałem zabrać rękę lecz coś mnie powstrzymało. Spojrzałem na niego i ujrzałem jego czerwone przymrużone oczy. Jego dłoń spoczywała na mojej
 - Shizu- chan chcę ci coś powiedzieć. Shizu-chan ja umieram- szepnął. Jego niegdyś donośny głos był teraz taki słaby. Łzy napływały do moich oczy by spłynąć po moich policzkach.
 - Shizu-chan nie płacz. Za nim umrę chcę ci coś powiedzieć...
 - Nie możesz umrzeć, Nie możesz, ja tego nie...
 - Shizu-chan daj mi skończyć... Ja cię kocham Shizu-chan ale nie będziemy razem bo...- i właśnie w tym momencie rozległ się pisk urządzenia ogłaszając że serce Izayi przestało bić. Jego ręka poluzowała  się i upadła na jego pierś. NIE! To nie może być prawda! On nie może umrzeć! Dlaczego powiedział że mnie kocha? Dlaczego mu nie odpowiedziałem? Dlaczego pierwszy nie wypowiedziałem tych słów? Umarł na najpiękniejszymi słowami na ustach. Nagle usłyszałem muzykę. Graną na pianinie, jakby ktoś uderzał w czarno-białe klawisze w mojej głowie, Utwór był piękny. Przez tą melodię można było wyrazić tyle słów, tyle uczuć. Upadłem a wokół mnie zrobiło się ciemno...
Obudziłem się w pokoju Izayi. Chwila czemu jestem u Izayi. Podniosłem się do siadu. Rozejrzałem się w koło. Tak to była sypialnia tej mendy. Nie było go w nim. Teraz się zastanawiam czy to był sen czy prawda i skąd się wziąłem w jego domu. Wszystkie wspomnienia były rozmazane, tylko ten sen/jawa wyraźny. Tak jakby chciało zostawić piętno na mojej psychice. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie że słyszę szum wody i tą melodię z mojego chyba snu. Jakby ktoś teraz ją nucił. Szum wody ustał a z łazienki wyszedł Izaya wycierając włosy ręcznikiem a ubrany był w moją koszulę. Chwila... IZAYA ubrany w moją KOSZULĘ! Cholera co on tu robi, przecież on nie... Momencik. Wstałem podchodząc do niego i go obiołem. Był prawdziwy. Pocałowałem go w kark. Tak to był zdecydowanie on. Usłyszałem jego cichy śmiech. Taki szczery i perlisty. Odwróciłem go przodem do siebie całując go w usta i jednocześnie prowadząc go w stronę łóżka.
 - Shizu- chan jeszcze ci mało~? Jesteś niewyżytą bestią Shizu- chan i właśnie za to cię kocham~!
 - Och cicho bądź. Miałem zły sen chcę o nim zapomnieć
 - A co ci się śniło~?- mruknął opadając na łóżko
 - Umarłeś z najpiękniejszymi słowami na ustach-  W moich oczach pojawiły się łzy. Nie kontrolowanie zaczęły spływać po moich policzkach. Poczułem jak jego dłoń która zcierała słone krople
 - Dream, just a dream- powiedział całując mnie w usta. Oderwał się ode mnie przewracając tak by mógł usiąść na mnie okrakiem. - A teraz mnie pieprz- szepnął mi podniecająco do ucha. O niech tego nie żałuję. Wbiłem się brutalnie w jego usta później schodząc na jego szyję. Gryzłem i lizałem ją na przemian. Palcami badałem jego ciało ocierając się "przypadkiem" o jego sutki i męskość. Nie czekaliśmy oboje zbyt długo i już po chwili oboje leżeliśmy bez ubrań. Całowałem całe jego ciało a on uroczo jęczał.
 - Już Shizuś już przygotuj mnie i zrób to a długo nie wytrzymam- zająknął . Ach jak ja kochałem słuchać go w takim stanie. Dałem mu dwa palce które posłusznie oblizał. Dość dokładnie. Włożyłem w niego jeden palec delikatnie nim poruszając. Potem dołożyłem drugi. Rozciągałem go delikatnie. Gdy poczułem że zaraz dojdzie a ja nie będę miał z tego frajdy. Wyciągnąłem z niego palce co zkitował cichym jękiem. Zeszedłem w niego delikatnie a zarazem do końca. Poruszałem się najpierw delikatnie aby po chwili wbijać się w niego mocno i brutalnie.  Zmieniałem tępo co jakiś czas, przy okazji bawiąc się jego męskością
 - Shizuo ja... ja..- nie dokończył doszedł. Wykonałem jeszcze kilka ruchów spuszczając się w jego wnętrzu. Wyszedłem delikatnie. Wiedziałem że nie lubił  tego momentu. Położyłem się na łóżku obok niego. Dyszałem ciężko.
 - Chyba częściej powinny mi się śnić koszmary- powiedziałem przytulając go do siebie
 - Nie bo mnie wykończysz seksualnie a ja nie jestem twoją prywatną dziwką Shizu-chan
 - A kto powiedział że jesteś moją prywatną dziwką. Ty jesteś mój prywatny Izaya. Jedyna osoba którą przez nienawiść pokochałem tak mocno że... Powiem ci jak się ubierzesz i pójdziesz do kuchni.- powiedziawszy to wstałem, ubrałem się i ruszyłem do wskazanego pomieszczenia. Wyjołem z szafki ciasto , tort i czekałem na mojego ukochanego. Po chwili przyszedł siadając na stołku. Podszedłem do niego i padłem przed nim na kolana. O boże myślę że wyglądałem teraz żenująco ale już od dawna chciałem zadać to pytanie.
 - Wyjdziesz za mnie?- zapytałem czekając na jego odpowiedź
 - Za tydzień do Las Vegas na nasz ślub~!- mogłem to potraktować jako przysłowiowe "tak"...





Taki obrazek na pocieszenie że nie będzie notek 


4 komentarze:

  1. Szkoda ze nie będzie notek :( no ale nie powinnam naciskać sama nie pisałam prawie miesiąc i to bez jakichś problemów rodzinnych. Współczuję i rozumiem, a ten wierszyk... Rany nie słyszałam go chyba od pół roku~!
    no a teraz płynnie przejdę do notki... Nie powiem ostatnie zdanie mnie wryło xd oczywiście w pozytywnym sensie ;) a cala notka... Jakie to słodkie*-* i troszkę smutne na początku, jak dobrze ze to był tylko sen.:)
    Mam nadzieje ze z tatą wszytko będzie dobrze i ze szybko wróci do zdrowia
    Pozdrawiam ~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Notkę pisałam W piątek kiedy się o wszystkim dowiedziałam. Postaram się coś napisać ale nie obiecuje chodź już zaczełam XD Z tatą jak na razie dobrze i mam nadzieje że tak zostanie .

      Usuń
  2. Geje, manga i Shizaya czuje się jak najarana_ To zdecydowanie mnie opisuje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od obrazka, bo jest uroczy... =^.^= A teraz ta druga część. :) Nie jest źle, ale świetnie też nie. ;-; Można powiedzieć, że jest dobrze no, bo...większość autorek, kiedy pisze o czymś takim (nie wszystkie, ale znam dwie czy trzy), tak jak ty...ehh...to tak, jakbym miała koszmar, obudziła się obok swojego chłopaka i powiedziała "Pieprz mnie tu i teraz, bo miałam koszmar" Nope, nope, nope. W trochę nie odpowiednim miejscu wstawiłaś scenę z uprawianiem przez nich "kopulacji" xp Gomen, za to słowo, ale po prostu mnie rozwala. xp Nawet nie wiem czy tu pasuje. o.o
    Poza tym...gdzieś tam czytałam (pokazuje na strzałeczkę prowadzącą do wcześniejszego postu), że chodzisz do liceum...I...poczekaj, zacytuję: "O nieee ja nie umiem pisać scen."...poważnie? ;-; Poważnie? To wychodzę na jeszcze większego zboczeńca niż powinnam...;-; Jak możesz mieć z...16-18 lat i nie umieć opisać sexu dwóch mężczyzn? To tak jak z kobietą...tylko z dodatkowym penisem, pomiędzy XP Huhuhuh~!! Taki tekst...luul. *O*
    No dobra...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń